Wyświetleń:

Relacje

Wyjazd na mecz T-Mobile Ekstraklasa 2012/2013 Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław (0:3), Szczecin, 5 listopada 2012
KKN

Są wyjazdy, które z pozoru zapowiadają się mało atrakcyjnie, ale okoliczności czynią z nich później takie, które pamięta się do końca życia. Eskapada ekipy KKN do Szczecina bez wątpienia potwierdza tę teorię. Pomimo chłodu, odległości i niezbyt fortunnego terminu (poniedziałkowy wieczór), w podróż na północ wyjechały dwa szczelnie wypełnione busy. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie uprzejmość pracowników Pogoni, którzy nie zważając na zakaz stadionowy nałożony przez Ekstraklasę i zamknięcie trybuny gości przez wojewodę, zgodzili się na przyjęcie naszej grupy.

Zamknięcie sektora gości wywołało niepewność w naszych szeregach. Wydawało się, że nasz wyjazd może zostać odwołany. Sytuację dodatkowo skomplikowała decyzja Ekstraklasy, zakazująca obecności zorganizowanej grupy kibiców Śląska na szczecińskim obiekcie. Który to już raz tego typu sprawy zakłócają organizację naszych wypadów - doprawdy, trudno zliczyć. Wronki, Bełchatów, Kielce, Lubin, Bielsko-Biała, Zabrze, Szczecin - wszystkie te miasta kojarzą nam się z tym, że jeździmy do nich jako jedyni reprezentanci Śląska, często wcześniej tocząc walkę o pozytywne rozpatrzenie naszych próśb czy odwołań. Odpowiedź pracowników Pogoni różniła się jednak od pozostałych przypadków. Była bowiem w tonie - nie ma sprawy, przyjeżdżajcie, we wszystkim wam pomożemy. Szok!!! Z pewnością przyczyniła się do tego również Pani Gosia Korny, która wystawiła nam porządne referencje podczas rozmowy z szefem od spraw bezpieczeństwa Pogoni.

Ciekawi byliśmy, jak poniedziałkowy termin wpłynie na naszą frekwencję. Ostatecznie zapisało się 18 osób, co wydaje się być wynikiem niezłym. Dwa pełne busy tuż przed południem ruszyły więc w kierunku zachodniego wybrzeża. W połowie drogi pomiędzy Gorzowem a Szczecinem zatrzymaliśmy się na obiad. Dzięki podpowiedzi Grażyny (naszej gorzowskiej koleżanki) trafiliśmy do knajpy, która wyjątkowo przypadła nam do gustu. Smaczne jedzenie, niezbyt wygórowane ceny oraz system samoobsługi pozwalający oszczędzić czas oczekiwania na posiłek - takie restauracje bardzo nam odpowiadają. Do tego jeszcze terrarium, w którym znajdował się prawdziwy krokodyl. To był dobry prognostyk meczowy.

Dzięki dokładnym wskazówkom Pana Konrada Szczawińskiego - dyrektora Pogoni, bez problemu trafiliśmy pod wskazaną bramę. Tom kolejne zaskoczenie - miła obsługa ochrony i wjazd na koronę stadionu. Żadnych problemów. Ani z barwami, ani z flagą. Można? Z busa na nasze miejsca mieliśmy kilkanaście metrów. Umieszczono nas na górze sektora, który normalnie pełni rolę bufora. Dzięki temu mieliśmy wyjątkowo dobrą widoczność, a ponadto przed sobą ławkę rezerwowych piłkarzy Śląska. Czuliśmy się niezwykle komfortowo i bezpiecznie.

Fani Pogoni prowadzili w tym dniu protest, co dało nam możliwość kilkukrotnego przebicia się z dopingiem. Darliśmy się więc w niebogłosy. Kilka razy skandowaliśmy hasło „Piłka nożna dla kibiców”, nawiązując do znajdującego się obok pustego sektora gości. Nasze zaangażowanie w doping przełożyło się najwyraźniej na piłkarzy, bowiem w drugiej połowie rozpoczęli oni demontaż defensywy Pogoni. Kto pamięta, kiedy Śląsk wygrał na wyjeździe 3:0? Kto się tego w ogóle spodziewał? Trudno się zatem dziwić, że w naszej ekipie zapanowała euforia. Po meczu wspólnie z piłkarzami odpowiedzieliśmy sobie na jedno ważne pytanie - kto dziś wygrał mecz? Najgłośniej, jak się dało.

Po meczu podziękowaliśmy organizatorom za ciepłe przyjęcie, a następnie ruszyliśmy w drogę powrotną. Tuż za Szczecinem stanęliśmy na drugi tego dnia posiłek, po którym rozpoczęło się fetowanie wewnątrz busów. Śpiewy trwały aż do Wrocławia. Zanim jednak dotarliśmy do stolicy Dolnego Śląska, wydarzyła się na trasie sytuacja dość niecodzienna. Wyprzedzając autobus z piłkarzami włączyliśmy w środku światło i machając szalikami przy akompaniamencie klaksonu manifestowaliśmy swoją radość. Przyciemniane szyby nie pozwoliły jednak zauważyć reakcji piłkarzy. Dopiero widok tańczącego niemal kierowcy przekonał nas, iż radość została dostrzeżona. Około 3-ciej wjechaliśmy do Wrocławia. Z niezwykłego meczu przywieźliśmy 3 punkty oraz radość i przekonanie, że dla nas nie ma barier!!!

Dziękujemy:

  • Pogoni Szczecin za empatię, ciepłe przyjęcie i wszelką pomoc oraz rezygnacji z opłat za nasze wejściówki,
  • Kierowcom - Grzesiowi i Rafałowi, za bezpieczne dowiezienie na mecz i z powrotem.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z wydarzeń towarzyszących wyjazdowi do Szczecina.

Relację sporządził Paweł Parus

Wyjazd zorganizowany był w ramach projektu „Integracja dla każdego” finansowanego ze środków PFRON, będących w dyspozycji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.