Wyświetleń:

Relacje

Wyjazd na mecz T-Mobile Ekstraklasa 2011/2012 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław (1:1), Bielsko-Biała, 14 kwietnia 2012
KKN

Podczas organizacji wyjazdu do Bielska-Białej nic nie zapowiadało tego, że będzie to wyprawa aż na dwa spotkania. Gdy latem ubiegłego roku Śląsk grał w europejskich pucharach bardzo chcieliśmy pojechać na jeden z meczów. Byłby to pierwszy wyjazd w historii Klubu Kibiców Niepełnosprawnych za granicę. Niestety, z wielu względów, m.in. odległości oraz ceny, nie udało się zrealizować naszych planów. Nieoczekiwanie pomysł na pierwszy zagraniczny wyjazd naszej ekipy zrodził się na parkingu w Krapkowicach, głównie dzięki naszemu koledze „Folo” z Milicza, który zachęcił, by po wizycie na meczu z Podbeskidziem pojechać do położonej nieopodal czeskiej Opavy. Zbyt długo nie trzeba było nas namawiać. Pięć minut później wszyscy uczestnicy wyprawy pod Beskidy zadeklarowali chęć odwiedzenia przyjaciół z Czech.

Na podwójny wyjazd wybrało się 16 osób. Wciąż cierpimy z powodu opłacania eskapad z naszych prywatnych kieszeni. Krótko ujmując - nie wszystkich na to stać. Trasę do Bielska pokonuje się błyskawicznie, bowiem niemal przez całą podróż przebiega ona przez wygodną autostradę. Nawet zdziwiliśmy się, że już po zjechaniu z A4 wciąż mamy do dyspozycji szeroką dwupasmową drogę. Jakże inny obrazek od tego, jaki towarzyszy nam na trasie np. Wrocław-Poznań. Jadąc na mecz z Podbeskidziem prosiliśmy uczestników wyprawy o przestrzeganie kilku zasad. Dwóch z naszych członków miało z tym niestety problemy. Dla jednego z nich skończyło się to reprymendą, zaś dla drugiego kilkutygodniowym rozbratem z naszym wyjazdowym towarzystwem (tzw. czas na przemyślenie). Może będzie to nauczka dla wszystkich, którzy nie potrafią dostosować się do poziomu kultury, który sobie założyliśmy.

Wejście na stadion odbywało się bardzo sprawnie. Jedyną uwagę mieliśmy do kilku przedstawicieli ochrony, którzy uparli się, że przeszukanie dwóch naszych koleżanek stanowi dla nich najbardziej istotną kwestię w tym dniu. Poszukiwanie ochroniarza-kobiety trwało kilka minut. Co więcej, nie miała ona pojęcia o przepisach obowiązujących na polskich stadionach, co udowodniła próbując zarekwirować malutki kompaktowy aparat fotograficzny. Dopiero zdecydowana postawa naszej grupy wybiła niezbyt przemyślane prośby tej pani. Naszą grupę umieszczono za jedną z bramek, skąd widok był niezbyt sprzyjający. Jednak nie narzekamy. Rozumiemy, że nie każdy klub ma nowoczesny stadion, choć w przypadku Podbeskidzia przy kolejnym wyjeździe do Bielska będziemy prosić o umieszczenie naszej grupy obok miejscowych kibiców niepełnosprawnych. Okazało się bowiem, że mają oni bardzo fajnie położony niewielki sektorek, z którego doskonale ogląda się mecze.

Przywieźliśmy ze sobą oczywiście naszą flagę, która zawisła w narożniku tuż obok sektora przyjezdnych. Włączyliśmy się jak zwykle w doping. Szkoda, że ponownie nasi piłkarze przeszli trochę obok tego meczu. Spokojnie mogli pokusić się o zwycięstwo. Zabrakło jednak determinacji, szczęścia i koncentracji. Zamiast 3 punktów, jest 1 i tytuł mistrza Polski niemal na pewno nie trafi w ręce Wrocławian. Co więcej, kolejny mecz zakończył się brakiem podziękowań dla wrocławskich kibiców, w tym również dla naszej grupy. Sprawę już skomentowaliśmy w relacji po meczu z Polonią Warszawa, w której określiliśmy nasz stosunek do takich zachowań piłkarzy. Stanowisko podtrzymujemy.

Po meczu z Podbeskidziem udaliśmy się w pierwszą w historii podróż KKN-u poza granice Polski. Czeska Opava okazała się wyjątkowo gościnna. Interesujące, że zaledwie 150 km od Wrocławia znajduje się raj dla kibiców. Bo tak należy określić to co zobaczyliśmy, porównując ten obraz do polskich realiów. Już przy wejściu doznaliśmy szoku, gdy ochroniarz zapytał o to czy mamy bilety. Nie miał ochoty ich oglądać, wystarczyło mu nasze słowo. Ponadto nie stanowi problemu dla dzieci, ludzi starszych, tudzież kobiet to, że obok jeden pije piwo, drugi grzane wino, a trzeci pali papierosa. W naszych warunkach jest to nie do pomyślenia. Zupełnie inny świat również na murawie. Tam stwierdzenia „piłka stracona” nie ma w słowniku piłkarzy. Walka, determinacja niezależnie od wyniku - bardzo nam te cechy zaimponowały. Tym bardziej, że z dużym prawdopodobieństwem tych elementów zabraknie wrocławskim piłkarzom do zdobycia drugiego w historii tytułu mistrzostwa Polski.

Gościnę w Opavie zorganizował nam Martin, za co serdecznie dziękujemy. Niestety, nie mogliśmy zbyt długo zabawić w Czechach, ale na pewno do miasta naszych przyjaciół jeszcze wrócimy. Tym bardziej, że zapoznaliśmy się z kolegami niepełnosprawnymi, których zaprosiliśmy na mecz Śląsk-Zagłębie. Liczymy, że będzie to dłuższa współpraca. Chcielibyśmy zintensyfikować relacje pomiędzy polskimi a czeskimi kibicami niepełnosprawnymi. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na obiadokolację, by podczas wspólnej uczty porozmawiać i podsumować emocje związane z podwójnym wyjazdem.

Kolejne bariery zostały przełamane, tym razem nie tylko w Polsce.

Serdeczne podziękowania dla:

  • Pracowników Podbeskidzia za preferencyjne ceny wejściówek, otwartość i gościnę.
  • Martinowi za pomoc i gościnę w Opavie
  • Mariuszowi i Grzesiowi za bezpieczne i komfortowe dowiezienie do miejsc docelowych.

Relację ustną sporządził Paweł Parus, a spisała Marzena Okupniak.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z podwójnego wyjazdu w naszych dwóch galeriach:
Galeria Bielsko-Biała
Galeria Opava