Wyświetleń:

Relacje

Wyjazd na drugą wycieczkę wędkarsko-turystyczną, Sokołowice, 27 lipca 2013
KKN

Celem drugiego wyjazdu wędkarskiego, który odbył się 27 lipca 2013 roku stało się łowisko „Moczykij”. W ramach projektu „Rekreacja i turystyka rekreacyjna bez barier”. Osoby niepełnosprawne wraz z opiekunami po raz kolejny miały okazję aktywnie wypocząć nad wodą podczas wędkowania.

Łowisko, którego gospodarzem jest pan Waldemar Pietrzyk lokalizuje się w miejscowości Sokołowice w powiecie oleśnickim. W sumie gospodarstwo posiada 5 stawów o łącznej powierzchni ponad 3 ha. Na miejscu można skorzystać z miejsc do siedzenia również pod parasolami. Do dyspozycji gości są m. in. grill, miejsce na ognisko i wypożyczalnia podstawowego sprzętu wędkarskiego. Łowisko zarybione jest wieloma gatunkami ryb (karpie, pstrągi, karasie, sumy, liny, sandacze, szczupaki, węgorze, płocie, okonie) i jak potwierdzają zdjęcia w galerii foto umieszczone na stronie internetowej (www.moczykij.eu) możemy tu spotkać okazy całkiem pokaźnych rozmiarów. Staw ten na zimę nie jest odławiany i ma 12 lat, więc największe ryby miały sporo czasu, aby nabrać gabarytów. Atrakcją dla odwiedzających jest z pewnością niepozorny stawik z pstrągami, które zwracają uwagę radosnymi wyskokami ponad taflę wody. Polecamy łowisko jako świetne miejsce do rekreacyjnego spędzenia weekendu z rodziną na łonie natury.

Z miejsca zbiórki ustalonego podobnie jak poprzednio przy stacji benzynowej BP na ul. Legnickiej wyruszyliśmy około godz. 12. Pogoda jak na wakacyjną porę przystało typowo słoneczna i z wysoką temperaturą (40 stopni w słońcu!). Z wędkarskiego punktu widzenia żar, jaki lał się wówczas z nieba nie wróżył jednak dobrych połowów. Charakterystyczne jest, że w taką pogodę ryby stają się leniwe i ospałe, mało żerują i zdecydowanie trudniej jest zachęcić je do smakowania przygotowanych przez wędkarzy zanęt. W takie dni szanse na połów rosną w porze wieczornej i nocnej, kiedy to głodne po całym dniu ryby nieco chętniej żerują, jak się ochłodzi. Po przyjeździe na łowisko organizacja i przygotowania do połowów szła nam bardzo sprawnie a to przede wszystkim zasługa wsparcia i pomocy towarzyszących nam wolontariuszy i opiekunów: jedni szykowali zaplecze kulinarne, a więc grille, kiełbaski i inne smakołyki, inni w tym samym czasie wspomagali niepełnosprawnych uczestników w przygotowywanie sprzętu wędkarskiego. Bardzo Wam za to dziękujemy! Gdy gotowe zestawy zostały zarzucone rozpoczął się żmudny czas oczekiwania na ryby. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami brania były sporadyczne i bardzo delikatne, choć zdarzały się piękne okazy w postaci dorodnych karasi. Czekając na wytchnienie pory wieczornej, kiedy to ryby wypuszczają się na żer korzystaliśmy z uroków słonecznej aury. Lipcowe lenistwo udzieliło się nie tylko rybom, ale również i nam. Korzystając z kąpieli słonecznych zajadaliśmy przysmakami z grilla, zaś mniej wytrwali szukali wytchnienia w cieniu otaczających drzew popijając orzeźwiające napoje. Takie spotkania jak to w Sokołowicach sprzyja integracji i towarzyskiej atmosferze, w której tworzą się doskonałe warunki do rozmów na różne tematy, i te wędkarskie, i te osobiste. Nie zabrakło, więc gorących dyskusji o różnych problemach, których w życiu doświadczamy. Podczas gdy słońce powoli schodziło z zenitu a jego moc opadała pan Waldek - gospodarz całego łowiska - zaproponował rozpalenie ogniska i pieczenie ziemniaków. Wkrótce przenieśliśmy się na łowisko pstrągowe, gdzie ryby zabawnie wykonywały swoje tańce na tafli wody. Na początku nie chciały brać, ale z czasem zgłodniały i dostarczyły nam sporo wędkarskich wrażeń. Pstrąg jest rybą dosyć waleczną, więc było emocjonująco. Zachodzące słońce, spławiające się ryby, zapach świeżo skoszonej trawy i pieczonych z ogniska ziemniaków wyryły w naszej pamięci niezapomniane wspomnienia. Choć tym razem nie wszystkim udało się z sukcesem zakończyć wędkowanie to dla zniechęconych przypominam, że elementem połowu ryb jest też pokora, gwarantem sukcesu nie zawsze jest cierpliwość i doskonałe umiejętności nawet na stawie komercyjnym. Zawsze trzeba mieć nadzieję, że tę swoją wymarzoną rybę jeszcze kiedyś złowimy. Bez względu na wyniki opuściliśmy łowisko późną porą zabierając miłe wspomnienia z tego pięknego miejsca z obietnicą...Wrócimy tu.

W tym m miejscu kieruję serdeczne podziękowania dla Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego, który dzięki finansowaniu tego wyjazdu umożliwił grupie osób niepełnosprawnych po raz kolejny lepiej się poznać, przeżyć wspaniałą przygodę i udowodnić, że potrafią żyć z pasją.

PS. Dla chcących łatwiej dojechać do łowiska „Moczykij” kilka wskazówek: jadąc nowym odcinkiem A8 z Wrocławia zaraz za Oleśnicą przejeżdżając przez Gęsią Górkę na rondzie skręcamy w lewo (trzeci zjazd ronda) w kierunku na Antonin. Po około 600 metrach ponownie zjeżdżamy w lewo i jesteśmy na miejscu.

Zapraszamy do obejrzenia zdjeć z wyjazdu do Sokołowic.

Relację sporządził Marcin Labęda

Wyjazd zorganizowany był w ramach projektu „Rekreacja i Turystyka edukacyjna bez barier” finansowanego ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych będących w dyspozycji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.