Wyświetleń:

Relacje

Wyjazd na mecz T-Mobile Ekstraklasa 2012/2013 Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław (4-1), Zabrze, 30 września 2012
KKN

Wyjazd do Zabrza rozpoczął się od falstartu, bo za taki należy uznać odmowę na naszą prośbę o umożliwienie uczestnictwa ekipy KKN w meczu Górnik-Śląsk. Życie i doświadczenie nauczyło nas jednak, że nie należy rezygnować zbyt szybko. W końcu hasło na naszej fladze głosi, że „Dla nas nie ma barier”. Każda kolejna wymieniona korespondencja, a wraz z nią kolejne argumenty, stopniowo uprawdopodobniały wizytę fanów niepełnosprawnych na stadionie im. Ernesta Pohla. Ostatecznie mecz Górnik-Śląsk oglądała 23-osobowa grupa KKN.

Powodem pierwotnych problemów z organizacją wyjazdu była przebudowa stadionu w Zabrzu. Obecnie funkcjonuje tam zaledwie jedna trybuna. Pozostałe trzy są placem budowy. W tej sytuacji specjalnie nie zdziwiła nas odmowa przyjęcia naszej grupy przez włodarzy Górnika. Postanowiliśmy jednak próbować przekonać organizatorów, że nasz przyjazd nie wiąże się absolutnie z żadnym zagrożeniem. Mało tego, wpłynie korzystnie na wiele obszarów. Trudno jednoznacznie stwierdzić, co zdecydowało o zmianie stanowiska Zabrzan. Ważne, że dostaliśmy zgodę na przyjazd i w dodatku w barwach, bez absurdalnego udawania, iż nie jesteśmy kibicami Śląska.

W niedzielne przedpołudnie trzy busy ruszyły w stronę Górnego Śląska . Trasa przebiegła bez zbędnych przygód. Około godz. 13-tej zameldowaliśmy się przy bramach stadionu. Po wjechaniu do środka konsternacja. Przywitali się z nami szef bezpieczeństwa, delegat PZPN oraz...delegacja kibiców Górnika, która w przerwie dostarczyła nam zgrzewkę wody mineralnej. Szacunek. Przez większość meczu dopingowaliśmy tyle, ile mieliśmy sił. Co ciekawe, czasem naszymi przyśpiewkami mobilizowaliśmy do dopingu miejscowych. Standardowo obyło się bez jakichkolwiek wulgaryzmów z naszej strony. Zasada, że dopingujemy tylko i wyłącznie Śląsk weszła chyba wszystkim już w krew. I dobrze.

Niestety, po świetnym początku i golu Piotrka Ćwielonga, wraz z upływem czasu było już tylko gorzej. Śląsk trafił na kapitalnie grający Górnik, który obnażył wszystkie słabe strony defensywy Wrocławian. Warto w kilku słowach odnieść się do zachowania piłkarzy. W Bielsku pojawiły się w naszej grupie głosy, że zawodnicy po meczu powinni podejść do samego płotu. Zwróciliśmy więc na to uwagę kapitanowi podczas jednego ze spotkań w klubie. Efekt? W Zabrzu, zarówno po bramce, jak i po zakończeniu spotkania, piłkarze integrowali się z wrocławską ferajną. Schodząc do szatni podziękowali przybijając piątki. Miłe.

Po meczu pojechaliśmy na obiad. Niespodziewanie odpowiednio dostosowane miejsce zaproponowali zabrzańscy kibice, konwojując nas do wskazanej lokalizacji. W restauracji spędziliśmy niemal dwie godziny, które poświęcone były nie tylko na konsumpcję, lecz także na rozmowy i integrację. Jedno z poruszanych zagadnień związane było z wyjątkową gościnnością fanów Torcidy. Nie sądziliśmy, że w klubie, któremu nie jest po drodze z WKS-em, możemy natrafić na takie przyjęcie. Powrót do Wrocławia odbywał się w ekspresowym tempie, gdyż część osób musiała zdążyć na pociągi lub autobusy. W związku z tym każdy bus jechał swoim tempem. Pierwszy z nich zameldował się w stolicy Śląska tuż po godz. 20-tej. Ostatni godzinę później. Pomimo fatalnego wyniku humory dopisywały. Głównie dlatego, że mogliśmy na tym meczu być, a przecież początkowo nic na to nie wskazywało.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć w galerii.

Dziękujemy:

  • Pracownikom Górnika Zabrze i delegatowi PZPN za umożliwienie naszej grupie wejścia na stadion, darmowe wejściówki na mecz i gościnę,
  • Kibicom Górnika za wszelką pomoc, zarówno tę materialną, jak i niematerialną,
  • Kierowcom Bożydarowi, Jackowi i Rafałowi za bezpieczne dowiezienie do Zabrza i z powrotem,
  • Pani Gosi Korny za mediację z Górnikiem w sprawie naszego przyjazdu.

Relacja - Paweł Parus

Wyjazd zorganizowany był w ramach projektu „Integracja dla każdego” finansowanego ze środków PFRON, będących w dyspozycji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.