Wyświetleń:

Relacje

Wyjazd na mecz T-Mobile Ekstraklasa 2012/2013 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław (1-1), Bielsko-Biała, 14 września 2012
KKN

Drugi w tym sezonie wyjazd na mecz Śląska, podobnie jak spotkanie w Łodzi z Widzewem, nie przewidywał obecności kibiców przyjezdnych w sektorze gości. Nasza dobra reputacja, wyrozumiałość pracowników Podbeskidzia oraz wsparcie delegata PZPN Mirosława Starczewskiego pozwoliły jednak na zorganizowanie wyjazdu do Bielska. Paradoksalnie, wymienione wyżej okoliczności sprawiły, iż wizyta ekipy KKN na stadionie Podbeskidzia przebiegała wzorowo. Może to przekona wiele podmiotów związanych z organizacją piłkarskich imprez w Polsce, że przy odpowiednim podejściu do sprawy wszystkie strony mogą być zadowolone. My byliśmy na meczu, klub z Bielska zarobił kilka złotych, a osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo nie miały absolutnie żadnego problemu z naszą grupą.

Wysyłając e-mail z prośbą o możliwość przyjęcia naszej grupy na bielski stadion, nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Stąd wśród adresatów znaleźli się Ekstraklasa SA i PZPN. Trudno doprawdy jednoznacznie stwierdzić, czy przeważyła siła naszych argumentów, czy może jednak wpływ na organizatorów miały inne kwestie. Faktem jest, iż na początku tygodnia zadzwonił delegat PZPN Mirosław Starczewski, zapewniając nas, że ze swojej strony zrobi wszystko, aby nam pomóc. Rozmowa trwała kilkanaście minut, bowiem chcieliśmy wyjaśnić sobie niektóre zaszłości. Merytorycznie i konstruktywnie. Kilka godzin później zadzwonił szef bezpieczeństwa Podbeskidzia Lesław Czyż. Stało się jasne, że możemy zacząć planować wyjazd. Dobra wola organizatorów wymagała jednak rewanżu z naszej strony. A że zawsze gramy fair, ustaliliśmy zaostrzone standardy własnych zachowań. Naszym obowiązkiem było udowodnienie, że można nam zaufać. Ale nie tylko. Chyba ważniejsze było przekonać się, czy możemy ufać sami sobie.

W piątkowe południe w stronę Beskidów ruszyły ostatecznie trzy wypełnione busy, na których pokładzie znalazło się 26 osób, z czego 16 to osoby niepełnosprawne (połowa na wózkach). Pod względem proporcji osób niepełnosprawnych to niemal majstersztyk. Tym bardziej jeśli uwzględnimy fakt, iż trzech z dziewięciu asystentów to kierowcy. To był Klub Kibiców Niepełnosprawnych w najczystszej postaci. Trasę przejechaliśmy dość sprawnie, czego efektem było dotarcie na stadion ponad godzinę przed meczem. Kilka minut zajęło nam wejście i kontrola, które odbywały się nadzwyczaj sprawnie. Chciałbym w tym miejscu wszystkim uczestnikom wyjazdu serdecznie podziękować. Wasze wzorowe zachowanie to nagroda m.in. dla mnie. Pozwoliło bowiem umocnić przekonanie, że to co robimy ma sens. Dołożyliście ogromną cegłę do budowy prestiżu naszej organizacji. Dziękuję.

Z racji tego, że byliśmy jedyną zorganizowaną grupą kibiców Śląska, mocno wzięliśmy sobie do serca konieczność głośnego dopingowania. Darliśmy się w niebogłosy i byliśmy chyba doskonale słyszalni. No ale przecież po to tam pojechaliśmy. Dobrze, że w przerwie organizator dostarczył gorącą herbatę, bo chyba nasze gardła nie wytrzymałyby trudów całego meczu. Rolę gniazdowego wziął na siebie Grześ, przez co nie obejrzał meczu. Zresztą dla wszystkich warunki do oglądania są w Bielsku po prostu słabe. Na szczęście to się wkrótce zmieni, gdyż rozpoczęła się już budowa nowego stadionu. Rzecz jasna nie mamy żadnych pretensji z tytułu słabej widoczności. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z warunków, jakie zastaniemy w Bielsku.

O aspektach sportowych jak zwykle nie piszemy. Od tego są media i prywatne opinie naszych czytelników. Po meczu zawodnicy podeszli do linii bocznej, aby nam podziękować. Pojawiły się głosy, że w dobrym tonie byłoby, gdyby pofatygowali się do samego płotu, a i rzucenie kilku koszulek odebralibyśmy jako miły gest podziękowania za gorący doping. Jedynym zawodnikiem, który przybił przysłowiową piątkę był Piotrek Ćwielong, za co mu serdecznie dziękujemy.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Karczmie oddalonej jakieś 30 km od Bielska. Trafiliśmy tam na bardzo smaczne posiłki, w związku z czym knajpę zapisujemy na naszej liście „gastronomicznej”. W karczmie, a w zasadzie obok niej uczciliśmy urodziny Majkela. We Wrocławiu byliśmy około godziny 2-giej. Bez wątpienia był to jeden z naszych najbardziej udanych wyjazdów. Jeszcze bardziej cieszy, że pozostawiliśmy po sobie doskonałe wrażenie. To była najlepsza promocja pozytywnych wzorców kibicowania, jaką można sobie wyobrazić.

Dziękujemy:
  • Podbeskidziu Bielsko-Biała za gościnność, empatię i umożliwienie obejrzenia meczu przez naszą ekipę z trybun stadionu;
  • Delegatowi PZPN, Panu Mirosławowi Starczewskiego za pomoc w rozmowach z Podbeskidziem;
  • Kierowcom - Bożydarowi, Grzesiowi i Rafałowi za bezpieczne przewiezienie do celu i z powrotem

Zapraszam również do obejrzenia zdjęć w galerii.

Relacje sporządził Paweł Parus

Wyjazd zorganizowany był w ramach projektu „Integracja dla każdego” finansowanego ze środków PFRON, będących w dyspozycji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.